Egoizm jawi mi się jako naturalny - każdy kieruje się tak naprawdę “własnym dobrem i interesem”, kto mówi, że jest inaczej, jest hipokrytą. Pozbawiony egoizmu na przykład, niech nie wchodzi na ruchliwą ulicę, bo z braku instynktu i kierowania się tzw. własnym dobrem, w tym przypadku ochroną zdrowia i życia, za jednym zamachem straci jedno i drugie (choć to drugie nigdy do niego nie należało). Potoczne rozumienie egoizmu ma z tym niewiele wspólnego, stoi poniekąd w sprzeczności do niego i bliżej mu właśnie do pojęcia “egolizmu”.
Egolizm to postawa związana z przeświadczeniem, że wszystko zależy ode mnie, łącznie z samopoczuciem innych, aż po sam bieg wydarzeń. Ode
mnie zależy to i tamto, to
ja to zrobiłem,
ja zrobiłem dobrze,
ja zrobiłem źle, to pewnie do
mnie te "złe" uwagi, etc. Charakterystyczna jest ta gęstwa zaimków osobowych: ja, mnie, mną, itd., podkreślających ważność, oraz wlepianie naklejek - to "dobre", tamto "złe". Ktoś wykazujący cechy egolizmu w dużej mierze nie czuje co jest właściwe, bo wszystko - tak uważa - ma początek i koniec w nim samym. Czuje się urażony, dotknięty, zraniony... Czy on w ogóle czuje? Z pewną dozą (nieśmiałości rzecz jasna) można powiedzieć, że sporo u
egola - praktyka egolizmu - bezczujstwa. I że
egol to w dużej mierze
bezczuj. Ale (“ale!”) to nie jest tożsame, bo skoro jestem procesem, to szczęśliwie z fazy egolstwa mam szansę przeskoczyć w czucie. Po tym jak u mnie i co u mnie wiem, że jeszcze nie na stałe, niestety.

Jasno widać, że więcej napisałem o egolizmie/egolstwie, bo - choć to świeży całkiem neologizm Ponuraka i z racji nowości można by się było z tego wykręcić - poziom egolstwa jest u mnie nadal na tyle silny, że mówię z doświadczenia.

Wychodzi na to, że o wiele mniej wiem na temat egoizmu.
W kontekście pojęć egoizm i egolizm warto nadmienić o pojęciach wolność i odpowiedzialność. Tak mi się jawi, że egoista nie będzie miał z tym większego problemu, jeśli w ogóle, a
egolowi będzie szalenie trudno zagościć na dłużej w tych przestrzeniach.
Patrząc z tej perspektywy można powiedzieć, że
egol - praktyk egolizmu - jest w dużej mierze przeciwieństwem egoisty.
Na koniec, jasno widać, że obydwa terminy zawierają tę samą cząstkę - ego. Punkt wyjścia jest zatem podobny, a poziom z jakiego działają osoby przebywające na stałe w świecie egoizmu lub egolizmu, jest, że tak powiem, "nieszczególnie wysoki duchowo".

Co zrobić, taki
life, z tEgo się składamy. Byle - jak to sugeruje ten co mnie rzucił na to wyzwanie

- to nami nie rządziło.