Ooooo ! myślałam o zdjęciach i proszę - jest hihi ... za głośno myślę

Mam kilka książek, które zaczęłam czytać i nie mam pojęcia dlaczego nie skończyłam. Absolutnie nie mam ochoty na książki duchowo-rozwojowe, o oczyszczaniu, zdrowiu i innym grzebaniu, podobno w doskonałym organiźmie.
( i już kot na kolanach, kurde, Lena jak nie przestaniesz mnie lizać i mruczeć ... grryyyy

uduszę )
Czyli na jakieś 95 % książek w domu nie mam ochoty.
Wykorzystałam rano nieuwagę kota i wcisnęłam się pierwsza we fotel ( wczoraj byłam bez szans ).
Poczytałam trochę jednej z napoczętych książek i zasnęłam. Zwinięta jak kot, tylko z nogami dyndającymi przez poręcz.
Słyszałam z zaświatów jak rodzinka ogląda to niecodzienne zjawisko. Ale stali tak gęsto, że przeniosłam się na łóżko. Oczywiście pod wzorek

I znowu zrobiło się gęsto. Ślepia kotki wpatrzone w moją gębę, przeszywały mnie na wylot. Odpuściła dopiero jak podniosłam wzorek i wlazła zadowolona zwijając się w kulkę koło mojego brzucha. Jak tylko obracałam się na drugi bok, kot przeskakiwał mi przez plecy i przytulał się do brzucha. No tak, tam gdzie najwięcej tłuszczu, to grzeje

Wzorek standardowo kończy się tym, że cała ekipa siedzi przy mnie i patrzy jak leżę.
Kurde, nie potrzebuję tyle uwagi, serio

Byle do środy ... ( ciepłej i oddechowej

)